Bycie chrześcijaninem to przynależność do Chrystusa i jednocześnie walka ze wszystkim tym, co nam przeszkadza w komunii z Nim. Jest to ciągła walka o wolność. Polega ona na rozpoznaniu wszystkiego tego, co nam przeszkadza w osiągnięciu tej wolności. Chrześcijanie walczą z grzechem, złem, piekłem, szatanem, śmiercią i wszystkim, co do złego prowadzi. Wchodzić w niewolę zła można na różne sposoby, a Tradycja wypracowała różne pomoce, które pomagają nam rozpoznać zło w nas. W tym celu papież Grzegorz I Wielki w VI w. ułożył listę 7 grzechów głównych: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, obżarstwo, gniew, lenistwo. Posłużył się listą św. Jana Kasjana z V w., a Jan Kasjan skopiował ją od Ewagriusza z Pontu z IV w. Ewagriusz obserwował naturę ludzką, w jaki sposób jest kuszona poprzez złe myśli, demony, które nazwał logismoi, i wyliczał ich 8: obżarstwo, nieczystość, chciwość, gniew, smutek, acedia, próżność, pycha. Widział na przykładzie mnichów, że człowiek jest najpierw kuszony do konsumpcji, pożerania wszystkiego, używania życia, chce wszystkiego zasmakować (demon obżarstwa). Następny demon podpowiada, że świat nie wystarczy: trzeb użyć drugiego człowieka i samego siebie, aby skosztować jeszcze więcej, i zaczyna się traktować drugiego jak rzecz (prostytucja, niewolnictwo). Był to demon nieczystości. Za tym demonem podąża inny, który podpowiada, że nie wystarczy używać, trzeba to wszystko mieć, posiadać i wszystko ma być moje i w taki sposób, jak ja tego chcę (demon chciwości). Jednak ani nie da się skonsumować świata ani człowieka tak jak się chce, ani ich posiąść, więc człowiek się denerwuje, złości, obraża na wszystko (demon gniewu). Gdy nasza energia się wyczerpuje w gniewie, i widzimy, że gniew niczego nie zmienił, to dopada nas demon smutku. Jeśli smutek się pogłębia, wtedy przychodzi do nas demon acedii: zniechęcenia, lenistwa, znużenia i najchętniej ucieklibyśmy od wszystkiego. Gdy jednak odejdzie ten demon, wtedy chcemy, aby nas doceniono, zachwycano się nami i budujemy swą wartość na opinii innych – to demon próżności. Za nim następuje demon pychy, który prowadzi nas do przekonania, że sami sobie wszystko zawdzięczamy, naszej pracy i wielkości, nawet nie Panu Bogu. On najwyżej ma nas za to wynagrodzić. Trzeba te wszystkie złe myśli demonów rozpoznać w sobie i się od nich uwalniać.

Czas misji był okazją by podjąć taką właśnie pracę nad sobą. Niech treści. które usłyszeliśmy pomogą nam stawać się lepszymi ludźmi. Dziękujemy ks. Dariuszowi za cały ten czas budzenia naszych sumień i otwierania serc na Boga. 🙂